czwartek, 26 lutego 2015

Rozdział 9

Kiedy wstałam było po 9 rano. Ubrałam się i zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie i wróciłam do pokoju. Do 12 oglądałam TVD*. Później nie wiedziałam co mam robić. Wyjść gdzieś? Zostać dziś w domu? A może zadzwonić do tego Dave'a i dowiedzieć się dlaczego chce się ze mną spotkać?
To przecież oczywiste.
Westchnęłam z bezradności. Chyba zadzwonie do niego. Wydawał się być w porządku facetem. Chociaż z drugiej strony po co mi kolejny przystojny palant? Dobra, raz się żyje. Sięgnełam po telefon i wpisałam numer z karteczki. Po trzech sygnałach usłyszałam dojrzały głos mężczyzny.
-Halo?-Spytał znudzony.
-Uh-hej. To ja Sarah, znaczy dziewczyna z galeri.-Zająknęłam się.
-Cześć.-Wydawał się weselszy niż jak odebrał.
-Dałeś mi tą karteczkę, więc dzwonie i chciałam się spyta...
-Spotkanie, jasne. Gdzie i o której?-Przerwał mi. Byłam zaskoczona, że od razu wie o co mi może chodzić, ale w sumie łatwo się domyślić.-Proponuje taką kawiarnie w tej galeri gdzie wczoraj się um-spotkaliśmy.-Wydawało mi się jakby uśmiechał się kiedy do mnie mówił, a nawet nie widziałam w tej chwili jego twarzy. 
-Ok, wiem gdzie to jest. Może być na 13?-Spytałam.
-Tak, jasne. To do zobaczenia.
-Tak, do zobaczenia.-Rozłączyłam się, odkładając telefon na łóżko. Idę na randke. O mój boże. Czy to jest wogóle randka? Nie dobra, to po prostu spotkanie dwóch ludzi i błagam niech nie przynosi żadnych kwiatów, bo poczuje się dziwnie. Do 13 nie pozostało wiele czasu, a ja jeszcze musiałam dojść do tej kawiarni, więc od razu zaczęłam się szykować.

13:03, Galeria

Super, jestem spóźniona. Może nie jakoś długo bo tylko 3 minuty, ale jednak. Wjechałam szybko windą na odpowiednie piętro i popędziłam na miejsce spotkania. Kiedy weszłam do środka, zauważyłam chłopaka, a może raczej mężczyzne siedzącego przy jednym ze stolików. No patrzcie, siedział przy tym samym co ja wczoraj. Podeszłam do niego i stanęłam obok. Gdy mnie zauważył natychmiast wstał. Był ode mnie wyższy o głowę. Tak jak Niall. Jednak Dave był bardziej zbudowany, ponieważ jego mięśnie opinały lekko luźną koszulke, którą miał na sobie. Uśmiechnęłam się do niego, a on zrobił to samo.
-Cześć Dave.-Powiedziałam. Z bliska był jeszcze bardziej przystojny. Wyciągnęłam do niego dłoń, którą po chwili złapał. Nie poczułam niczego dziwnego, tak ja przy Niall'u czy Louis'ie. To dobrze.
-Witam Panienkę.-Zaśmiałam sie na określenie, którym wczoraj się do mnie zwracał. Dobrze, że te zadrapania po wczorajszej bójce już troszeczkę znikły, mogłam je schować pod makijażem. Niestety wargi nie dało się tak bardzo przykryć i trochę to widać. 
-Oh, daj spokój. Po prostu Sarah.-Wyciągnęłam swoją dłoń z jego siadając po drugiej stronie stolika. Zamówiłam karmelowe latte, takie jak wczoraj. Na początku trochę miliczeliśmy, ale później już jakoś się rozkręciło. Dave okazał się bardzo miłym facetem. Miał 24 lata z czego dwa pracował tutaj jako ochroniarz. Był singlem i nie wcale nie pomyślałam wtedy o tym, że to dobrze.
Naprawdę.
Jest fanem sportów ekstremalnych co bardzo mnie ucieszyło, ponieważ obiecał mi, że kiedyś zrobi ze mna coś szalonego. Oprócz tego dowiedziałam się, że mieszka z bratem i nie pochodzi z Londynu, tylko z Ameryki. A dokładnie z Los Angeles. Opowiadał mi jak pierwszy raz skakał na bandżi i ze spadochronu. To było serio szalone. Chciałabym kiedyś coś takiego przeżyć, a teraz mam szanse, bo znam człowieka, który mnie na coś takiego weźmie. Nie wiem nawet kiedy minęły dwie godziny. Tematów do rozmów mieliśmy nie skończoność i było na prawdę miło. Poczułam jak coś wibruje mi w kieszeni. Wyświetliło mi się zdjęcie Niall'a.
-Przepraszam Dave, muszę odebrać.-On tylko skinął głową i napił się swojej kawy.-Co jest Niall?-Zapytałam chłopaka, kątem oka zerkając na przyglądającego mi się ochroniarza. 
-Musimy się spotkać, teraz i nie słysze odmowy to ważne. Bardzo.-Westchnęłam zrezygnowana. 
-Poczekaj chwilkę.-Wzięłam telefon od ucha i spojrzałam na mojego kolegę.-Nie przeszkadzało by ci gdyby mój przyjaciel na chwilkę tu przyszedł. Musi mi coś ważnego powiedzieć?-Dave tylko wzruszył ramionami i skinął głową, na tak.-Dziękuje.-Przyłożyłam telefon z powrotem do ucha.-Przyjdź do kawiarni w galeri.
-Zaraz tam będę.-Odpowiedział. Nie kłamał. Przyszedł dosłownie natychmiast. Wszedł do środka i rozejrzał się do okoła. Kiedy mnie zauważył ruszył w moim kierunku. Stanął obok mnie i dał mi buziaka w policzek. Dostawił swoje krzesło i kiedy usiadł, dopiero zauważył Dave'a.
-Kto to jest?-Spytał, nie patrząc na mnie. Mrużył oczy na chłopaka (mężczyzne). Był zły. Chyba.
-Jestem Dave, kolega Sarah.-Wyciągnął dłoń w kierunku Niall'a. On nic nie odpowiedział tylko przewrócił oczami i spojrzał na mnie.
-Musimy pogadać sami. Proszę, to pilne.-Skinęłam głową i spojrzałam błagalnym wzrokiem na mojego towarzysza on nic nie mówiąc wstał i odszedł kawałek stając przy ladzie kawiarni. 
-Słucham.-Spojrzałam na blondyna pytającym wzrokiem.
-Co to za akcja z tą bójką z Holly? Wiesz jak o tym wszędzie piszą. Że niby pobiłyście się o mnie. Powiedz mi to prawda?
-Bójka tak, ale nie biłyśmy sie o ciebie tylko o buty.-Spojrzał na mnie nie dowierzając, a po chwili wybuchnął śmiechem. Widziałam kątem oka jak ludzie wraz z Dave'em zerkają na nas.
-O buty, pobiły się o buty.-Szeptał cicho chichocząc. To było urocze. Najpiękniejszy dźwięk jaki słyszałam, ale nie o tym mam teraz myśleć.-Dobra. Jakoś się to wyciszy, a teraz druga sprawa. Kim jest ten koleś?-Spytał już całkiem poważnie. Nie śmiał się. Mówił ciszej niż wcześniej, pewnie w obawie że ochroniarz go usłyszy.
-To mój kolega. Pracuję tu jako ochroniarz, poznałam go wczoraj po tej całej jadce.-Wzruszyłam ramionami, a Niall spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami.
-Czy ty siebie słyszysz? Znasz kolesia kilka godzin i już z nim na kawki chodzisz?
-Ej stop, nie mów mi z kim mam się spotykać. To moje życie.-Warknęłam w stronę blondyna, kątem oka spoglądając na Dave'a. Niall zawiedziony opuścił głowę i lekko nią pokręcił. Jego wzrok spoczął na mojej twarzy. Wpatrywał sie we mnie, a ja w niego. Widziałam w jego oczach tęsknote, zawiedzenie, a jednocześnie porządanie. W moich oczach było błaganie o to żeby dał sobie spokój. Rozumieliśmy się bez słowa, mimo, że nasza znajomość nie trwała długo. Chłopak pokiwał głową na znak, że już jest ok i nie będzie się wtrącał. To niesamowite, że tak szybko zmienia się jego nastrój.
-Ja-um pójdę już. Uważaj na siebie.-Dał mi ostatniego całusa w policzek, wstał i już chciał wychodzić, ale złapałam go jeszcze za rękę. Poczułam jak przez moje ciało przechodzi prąd, więc od razu go puściłam. Odwrócił się w moją stronę i spojrzał na moją rękę, która teraz znajdowała się na moim kolanie. 
-Może przyjechałbyś dziś do mnie?-Zapytałam nie zastanawiając się nad tym zbyt długo. Skinął głową i powiedział, że jeszcze do mnie zadzwoni. 
Przez następną godzinę ja i Dave dużo rozmawialiśmy. Chociaż może jednak to on rozmawiał. Ja tylko przytakiwałam i czasami zaśmiałam się kiedy on to robił. Po spotkaniu z Niall'em miałam pewne wątpliwości czy dobrze zrobiłam zapraszając go do siebie. W końcu będziemy sami, pierwszy raz od dłuższego czasu. Nie wiem co może się wydarzyć, ale będę się starać żeby wszystko zostało po staremu. Marzyłam o tym żeby wrócić do domu, więc tak też zrobiłam. Pożegnałam się z 24-latkiem i obiecałam, że zadzwonie do niego jeszcze przed moim wyjazdem z Londynu. Kiedy szłam chodnikiem usłyszałam dźwięk silinika zbliżającego się do mnie. Po chwili jakiś czarny samochód jechał wolno obok mnie. Na początku się przeraziłam, ale kiedy zobaczyłam jak za szybą uśmiecha się do mnie Louis westchnęłam z ulgi. 
-Podwieźć cię, skarbie?-Przewróciłam oczami na to jak mnie nazwał i pokiwałam tylko głową. Nie zastanawiając sie długo przeszłam na druga stronę auta i otworzyłam drzwi od strony pasażera. Na początku drogi milczeliśmy, powiedziałam tylko chłopakowi żeby podwiózł mnie do domu. Nie przeszkadzała mi cisza, ale jemu najwyraźniej tak, bo kiedy zatrzymał się na światłach to odwrócił się w moją stronę i zaczął mówić.
-Boże, Sarah nawet nie wiesz jak bardzo muszę sie powstrzymywać.-Zmarszczyłam brwi, ponieważ nie wiedziałam o co mu chodzi.-No wiesz, kiedy tylko cię widzę przypominam sobie tamtą noc.-Ah, to o to.-Ja, ledwo daję rade kiedy jesteś w pobliżu, ty tak bardzo mi się podobasz i na prawdę chciałbym powtórzyć to co się wtedy wydarzyło.-Nie wiedziałam co powiedzieć, ponieważ z jednej strony, Louis też mi się podoba, ale...właściwie jest jakieś ale? Tak jest: Niall. Co by się stało gdyby się dowiedział, że sypiam z jego najlepszym przyjacielem? Nie chciałby mnie znać i Louis'a też. Zrujnowalibyśmy sobie życie. No, ale z drugiej strony jestem tu tylko na wakacje i tak za kilka tygodni wyjeżdżam. Chyba nic by się nie stało gdyby..
-Zgoda.
-C-co?-Zająknął się. Ruszył samochodem, a ja kontynuowałam.
-My możemy to robić, ale bez żadnych zobowiązań i musimy ustalić zasady.-Szatyn skinął głową i słuchał mnie dalej.-Zasada pierwsza: Nie zakochujemy się w sobie, jeśli któreś z nas poczuje cos do drugiej osoby od razu to przerywamy. Ok?-Pokiwał głową na znak zgody.-Zasada druga: Nie chodzimy na żadne randki.-To również potwierdził.-Zasada trzecia: Nie jestem na każde twoje zawołanie i ty oczywiście tak samo na moje.-I znowu skinięcie.-Zasada czwarta: Nie robimy nic publicznie.-I znowu.-Zasada piąta, ostatnia: Nie mówimy o tym nikomu, a zwłaszcza Niall'owi, gdyby on się dowiedział..-Pokiwałam głową na boki, spuszczając ją na dół.
-Rozumiem, ja też bym tego nie chciał.-Właśnie podjechał pod mój dom.-To wszystko?-Zapytał spoglądając na mnie. Pokiwałam głową tak jak on kilka minut wcześniej.-Mam rozumieć, że będzie to trwać do końca twojego pobutu w Londynie?
-Jeśli wcześniej któreś z nas nie zakocha sie w drugim to tak.-Uśmiechnęłam się.
-W takim razie do zobaczenia niedługo.-Nachylił się i dał mi szybkiego całusa w usta. Przygryzłam wargę i wysiadłam z jego auta. Weszłam do środka domu i od razu skierowałam się po schodach do swojego pokoju. W środku nie było mojej siostry, ale to nawet lepiej. Nie czułam się źle z tym co robię. W sumie to było na moją korzyść. Niall ma przecież dziewczynę o której chyba kompletnie zapomniał. Może i nie jest ona prawdziwa, ale jednak jest i jak każda z nas ma jakieś uczucia. Chociaż po wczorajszym spotkaniu moge w to wątpić. Louis spodobał mi się już na początku i dobrze, że wpadłam na taki pomysł. To jak w tym filmie 'To tylko seks' tylko my na końcu się w sobie nie zakochamy, rzecz jasna. Nie mogłabym tego zrobić Nia-sobie.
Wcale nie chciałam powiedzieć Niall'owi.
Wzięłam prysznic, przebrałam sie w piżame i położyłam się do łóżka z laptopem na kolanach. Przejrzałam wszystkie moje konta na portalach i nie wchodziłam na strony plotkarskie. Domyślam się co tam znajdę, a raczej kogo tam znajdę. Spojrzałam na godzinę w moim telefonie. 22:38. Odłożyłam komputer pod łóżko i przykryłam sie kołdrą. Myślałam o dzisiejszym dniu i przypomniało mi się, że Niall miał zadzwonić, ale tego nie zrobił. 
Cholera. 


*TVD- The Vampire Diares (pl.Pamiętniki Wampirów), serial młodzieżowy o wampirach. 

PRZECZYTAŁEŚ? SKOMENTUJ :) To dla mnie bardzo ważne, a tobie zajmie kilka sekund. 
Przepraszam, że jest dopiero teraz, ale wyjechałam na cały tydzień i nie miałam dostępu do internetu. I przepraszam, że jest taki krótki, ale tak jak poprzedni rozdział ten też jest przejściowy. Kiedy wszystko zacznie się bardziej rozwijać będą one dłuższe, obiecuję. Zastanawiałam się czy dawać ten wątek o tej umowie Sarah i Louis'a, ale raz się żyje. Zresztą mam z tym duże plany i przez to będzie dużo komplikacji, które pojawią się za kilka rozdziałów. Myślę, że to opowiadanie nie będzie miało więcej niż 25 rozdziałów, ale za to chyba będę pisać drugą część. Dodałam Dave'a do bohaterów, więc możecie go sobie zobaczyć. Okii to do następnego :* 

2 komentarze: