sobota, 14 lutego 2015

Rozdział 7

Jest połowa lipca. Od kilku dni ja, Niall, Jade i Louis spotykaliśmy się i zachowywaliśmy jak najlepsi przyjaciele. Między mną, a Niall'em nic nie zaszło. Jak na razie. Lepiej niech tak zostanie. Jestem szczęśliwa i chcę być do końca wakacji. Nikt oprócz mamy Niall'a i mojej nie wie, że się spotykamy. Nie powiedziałyśmy z siostrą i mamą tacie, ani babci, bo nie chcemy ich wciągać w to wszystko. Zresztą tata zabronił spotykać mi się z Niall'em, a babci nie pozwoliłabym kłamać. 
Dzisiaj jestem umówiona tylko z Louis'em i Jade. Niall ma jakieś sprawy Niall'owe do załatwienia. Czyli jakiś wywiad czy inne gówno. W trójke mamy wyjść wieczorem do klubu, a że jest już 18 postanowiłam zacząć się szykować. Wykąpałam się i ogoliłam.  Postanowiłam zafarbować końcówki swoich włosów na niebiesko. Po skończeniu wszystkiego zauważyłam, że jest już 19:30 i właśnie o tej godzinie miał przyjechać po mnie i po moją siostre Louis. Jak najszybciej wyciągnęłam sukienkę, którą ostatnio kupiłam, bielizne i szpilki. Położyłam je na łóżku i kiedy chciałam ściągnąć ręcznik usłyszałam stukanie o szybe. Odwróciłam się i spojrzałam na balkon na którym stał Louis. Przewróciłam oczami i podeszłam mu otworzyć. Czy oni nie znają czegoś takiego jak drzwi? Chłopak wszedł do środka, rozejrzał się po pomieszczeniu i usiadł na łóżku. Dobrze, że Jade jest w łazience i dobrze, że wzięła ze sobą ubrania ubierze się tam i będzie po sprawie. Tylko, że gdzie ja się przebiorę?
Super.
Louis patrzył się na mnie, a ja nie czułam sie zbyt komfortowo. Spojrzałam na jego strój. Miał na sobie czarne rurki, czarny t-shirt i czarne vansy. Włosy miał postawione do góry tak jak zawsze. Uśmiechał się, a mi naprawdę nie było z tym dobrze.
-Umm..cześć.-Odezwałam się. On tylko skinął głową wciąż się we mnie wpatrując.-Czy mógłbyś się uhh obrócić?
-Po co?-Zapytał. Chciałam się ukryć w tym momencie. Czy on musi się tak patrzeć? To mnie tylko bardziej rozprasza. Odwarzyłam sie spojrzeć na jego twarz. Jego oczy były jakby przylepione do moich nóg albo dekoldu. Spojrzał w moje oczy, którymi błagałam żeby się nie wygłupiał.-Ah tak, przepraszam.-Wstał z łóżka i odwrócił się do mnie tyłem. Wzięłam z łóżka rzeczy i zaczęłam się przebierać. Kiedy miałam już na sobie wszystko powiedziałam mu, że może się odwrócić. Usłyszałam, że drzwi od pokoju się otwierają, a przez nie weszła nie ubrana i nie uszykowana Jade. Spojrzałam na nią, a ona na mnie.
-Przepraszam, ale nie za dobrze się czuję. Zostanę w domu, ale wy jedźcie.-Patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem. Pewnie była pewna, że powiem, że z nią zostanę i tak chciałam zrobić, ale widząc, że ona naprawdę chce żebym pojechała skinęłam tylko głową. 
-W takim razie możemy iść. Tylko wyjdziemy drzwiami jak normalnie ludzie.-Wyszliśmy z pokoju. Usłyszałam jeszcze jak Jade życze nam dobrej zabawy. Rozejrzałam sie po korytarzu i kiedy nikogo nie zauważyłam pociągnęłam Louis'a ze rękę i szybko schodami skierowaliśmy się do wyjścia. 

21:00 w klubie

Byłam już po kilku drinkach i kilku tańcach z nieznajomymi. Lekko pijana dopiłam swojego chyba 6 drinka  i wyszłam z powrotem na parkiet. Kiedy tylko weszliśmy do środka budynku, ja i Louis poszliśmy w zupełnie innych kierunkach. Później raz spotkałam go przy barze, ale on znowu zniknął na środku klubu. Kiedy znalazłam sobie odpowiednie miejsce zaczęłam tańczyć. Ten klub był jednym z najlepszych w Londynie, więc było tu sporo ludzi, ale nie przeszkadzało mi to. Poczułam dwie dłonie na swoich biodrach i uśmiechnęłam się. Tańczyłam z chłopakiem kilka piosenek i kiedy zaczynała się kolejna poczułam jak jego usta całują moją szyję. Zamruczałam pod nosem z przyjemności jaką dawał mi nieznajomy. Chłopak pochylił się nad moim uchem.
-Widziałem cię z lustrze Sarah i nawet nie wiesz jak bardzo powstrzymywałem się, żeby nie wziąć cię w tamtym pokoju.-Lekko mną wstrząsnęło, kiedy dotarło do mnie, że to Louis. Byłam pijana i nie za bardzo przejęłam się tym co do mnie mówi. Zaczęłam bardziej poruszać biodrami ocierając się o uda chłopaka. Jęknął mi prosto do ucha oznajmiając, że podoba mu się to co robię.-Kochanie, nie prowokuj mnie.-Uśmiechnęłam się delikatnie, przygryzając wargę. Odwróciłam się do niego i spojrzałam w jego oczy. Były ciemne. Na pewno ciemniejsze niż zapamiętałam. Oblizałam usta i swoją dłonią zaczęłam jeździć po jego torsie. Patrzyłam w jego oczy bardzo uważnie, a on schylił się jakby chciał mi coś powiedzieć. Nie panując nad sobą złapałam w drugą rękę jego twarz i odwróciłam w stronę mojej. Nie zastanawiając się nad tym co robię wbiłam się w jego usta. Chłopak natychmiast odwzajemnił pocałunek. Jego dłonie wylądowały na mojej pupie ściskając ją. Louis całował genialnie. Pocałunek nie był wolny i delikatny. Tylko szybki, zachłanny i pełen pożądania. Oderwałam się od niego tylko po to żeby mu coś powiedzieć.
-Jedźmy do ciebie i pieprz mnie tak jak powinien to dawno zrobić Niall.-Wyszeptałam do jego ucha, a on natychmiast złapał mnie za nadgarstek i wyciągnął z klubu. Jestem suką.
W samochodzie atmosfera była napięta. Chłopak cały czas trzymał swoja ręke na moim udzie. Kiedy zajechaliśmy pod blok Louis natychmiast wysiadł z auta i otworzył mi drzwi. Wysiadłam z jego pomocą i od razu skierowaliśmy się wejścia. Kiedy jechaliśmy windą przesyłaliśmy sobie pojedyńcze spojrzenia. W końcu nie wytrzymaliśmy i rzuciliśmy się na siebie. Louis złapał mnie pod pupą i podniósł do góry. Owinęłam swoje nogi wokół jego pasa, a dłońmi owinęłam jego szyję. Gdy winda się otworzyła wyszliśmy na korytarz nadal się całując. Chłopak odstawił mnie na ziemię tylko po to, aby otworzyć drzwi mieszkania. Weszliśmy do środka, Louis zapalił światło i natychmiast do mnie podszedł. Stałam do niego tyłem. Zaczął całować moją szyję, aż w końcu przeszedł na dekold. Obróciłam się do niego, a on złapał zamek mojej sukienki i rozpiął ją, sprawiając, że opadła na podłoge. 
-Zatańcz dla mnie.-Powiedział, a ja od razu zaczęłam robić to o co mnie poprosił. Położyłam swoje dłonie na biodrach i zaczęłam nimi ruszać. Ujęłam swoje piersi w dłonie i masowałam je. Oblizałam usta patrząc na krocze Louis'a. Odpięłam stanik i rzuciłam go w chłopaka. Ręką pokazałam mu żeby do mnie podszedł. Natychmiast to zrobił i zaczął mnie całować. Ruszyliśmy do sypialni. Poczułam jak Louis rzuca mnie na łóżko. Zdjął swoją koszulkę, pokazując swoją wytatuowaną i wysportowaną klatkę piersiową. Uklękł na swoje kolana i przyciągnął mnie za kostki do krawędzi łóżka. Później już jakoś poszło. Nie przejmowaliśmy się Niall'em. To był tylko seks. 

Obudziłam się w nie swoim łóżku. Ba! Nie w swoim pokoju. Nic nie pamiętam, oprócz tego, że w klubie byłam tylko z Louis'em, bo Jade się źle czuła. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam w co jestem ubrana. Jestem naga. Boże. Co ja zrobiłam? Przespałam się z jakimś kolesiem po pijaku. NieNieNie. Jest źle. Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu moich ubrań. Były tu tylko moje majtki i kiedy chciałam po nie wstać, zauważyłam, że na moim nagim brzuchu leży ręka. Spojrzałam w bok i pisnęłam. Chłopak zaczął mamrotać coś pod nosem, a ja zaczęłam go budzić. Nagle wszystko sobie przypomniałam. 
-Louis, Lou wstawaj.-Trzęsłam jego ramieniem, a on powoli zaczął otwierać oczy. 
-Co?-Kiedy się otrząsnął, spojrzał na mnie i widziałam jak zdziwienie maluje się na jego twarzy.-Sarah co ty tu robi.. ołł.-Patrzył na moje piersi, a ja skapnęłam się, że nie przykrywam ich kołdrą. Natychmiast wstałam z łóżka zabierając całą pościel. Kiedy stanęłam na nogi, zauważyłam, że Louis też jest nagi. Kiedy on to zauważył spadł z łóżka. Mimo napiętej sytuacji zaczęłam się śmiać. Podniósł się zabierając z łóżka poduszke i zakrywając nią swoje krocze. W ręce trzymał mój stanik. Uśmiechnął się zadziornie i spojrzał na mnie.
-Czy to nie twoje, kochana?-Spojrzałam na niego mrużąc oczy i wskoczyłam na łóżko natychmiast zabierając mu moją własność. Zaśmiał się i złapał mnie w pasie, puszczając swoją poduszkę. Pisnęłam, kiedy rzucił mnie na łóżko. Śmialiśmy się, chociaż jedno pytanie wciąż mnie męczyło. Leżałam na nim uśmiechając się. Patrzyłam w jego oczy i nawet nie zauważyłam kiegy zaczęliśmy się całować. Trwało to kilka sekund, ponieważ po chwili się otrząsnęłam i zeszłam z niego. Sięgnęłam po moje majtki, które leżały na podłodze i spojrzałam na niego. Leżał nagi na łóżku i uśmiechał się. Przygryzłam wargę.
-Gdzie jest łazienka?-Wskazał ręką drzwi, a ja odwróciłam się i podeszłam do nich wcześniej puszczając kołdrę. 
Ubrana w sukienke z wczoraj i nie rozczesana, weszłam z powrotem do sypialni. Louis'a tam nie było, więc weszłam do salonu. Tam też nie było chłopaka, więc poszłam do ostatniego pomieszczenia jakie było w mieszkaniu. W kuchni go znalazłam. Był ubrany w dresy i biały podkoszulek. Robił śniadanie. Usiadłam przy stole i czekałam aż skończy. Nałożył naleśniki na jeden talerz i położył je razem z dwoma innymi talerzami na stole. Usiadł na przeciwko i spojrzał na mnie.
-Louis, co my zrobiliśmy?
-Chyba się uhh, przespaliśmy.
-Nie no co ty? Nie domyśliłabym się.-Powiedziałam sarkastycznie. On uśmiechnął się i nałożył sobie jedzenie.-Czy to coś między nami zmienia? 
-Podobało ci się?
-Ja-um-Co?-Zapytałam zszokowana.
-Dobrze słyszałaś.-Spojrzał na mnie delikatnie.
-Tak, ale..
-Mi też się podobało.-Uśmiechnął się i więcej nie odzywał. Też postanowiłam nic nie mówić. Nałożyłam sobie śniadanie. Jedliśmy w ciszy. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Louis wstał i poszedł otworzyć. Usłyszałam znajomy głos. To Niall. Nie, boże. Tylko nie on. Co ja mu powiem? Nie mogę przecież wygadać, że ja i Louis..Boże, nie. To było złe i nie powinno się zdarzyć. Niall będzie wściekły i zabije chłopaka a mnie nie będzie chciał znać. Mimo że tylko się przyjaźnimy, to kiedyś coś między nami było i może trochę nadal jest. Wstałam z krzesła i weszłam do salonu. Obok kanapy stał Niall i Louis. Rozmawiali. Horan stał do mnie tyłem, więc jeszcze mnie nie zauważył. Natomiast Lou już tak i mrugnął do mnie lekko się uśmiechając. Niall powiódł za jego wzrokiem i kiedy mnie zauważył uśmiech znikł mu z twarzy. Zbladł. Spojrzał znowu na swojego przyjaciela, a później znowu na mnie. Nerwowo przełknął śline.
-Sarah.-Zaczął.-Co ty ro-robisz u Louis'a o tej godzinie?-Jąkał się, mi też nie było łatwo. Nie mogę mu powiedzieć. Spojrzałam na drugiego chłopaka, który lekko kiwał głową na boki, oznajmując że on też nie chce, żeby Niall się dowiedział.
-Ja, um.-nie wiedziałam co mam wymyśleć na szybko, ale nagle wpadł mi do głowy pomysł.-Jak wiesz byliśmy wczoraj w klubie, Jade nie poszła bo źle się czuła. Kiedy wracaliśmy skapnęłam się, że nie mam kluczy, a że nie chciałam nikogo budzić, to Louis pozwolił mi u siebie przenocowac. Właśnie miałam wychodzić.-Widziałam jak w jego oczach pojawia się ulga. Kupił to. Uff.-To ja może już pójdę. Skierowałam się do korytarza i szybko założyłam buty.
-Odwiozę cię.-Wzdrygnęłam się-Przepraszam.-Kiedy Niall to powiedział, znajdował się dosłownie centymetry za moimi plecami, a ja byłam nachylona, bo zakładałam buty. Nie była to za komfortowa pozycja. Wyprostowałam się, mając już na sobie szpilki. Odwróciłam się i byłam zdzwiona kiedy nos chłopaka był na wysokości moich oczu. To pewnie przez moje buty.
-Nie, zamówię taksówkę.-Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
-Już postanowiłem.-Zaczął ubierać kurtkę i buty, ja w tym czasie poszłam pożegnać się z Louis'em. Nie było go w salonie, więc poszłam do sypialni. Siedział na łóżku i przeglądał coś w telefonie. Zamknęłam drzwi. Kiedy mnie zobaczył odrzucił telefon na bok i szybko do mnie podszedł. Złapał mnie za biodra i wbił w moje usta. Na początku zaczęłam to odwzajemniać, poniewać było to po prostu miłe, ale po kilku sekundach odepchnęłam go od siebie.
-To nie powinno się zdarzyć. Proszę cię zapomnij.-Powiedziałam wpatrując się z podłoge.
-Co? Najpierw mówisz, że ci się podobało, a później mnie odrzucasz?-Spojrzałam na niego, ze smutkiem w oczach.
-Louis, nie, po prostu, to nie fair w stosunku do Nialla i proszę cię mów ciszej, bo czeka na mnie w korytarzu i jeszcze cię usłyszy.-Chłopak westchnął i kiwnął głową.
-Ok, przepraszam, ale możemy się nadal spotykać? Jak przyjaciele oczywiście.-Kiwnęłam głową. Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek. Następnie podeszłam do drzwi i wróciłam do Niall'a. Wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy się do samochodu chłopaka. Droga minęła nam w ciszy. Kiedy zatrzymał się przed moim domem, chwyciłam na klamkę i wyszłam bez słowa. Szłam po schodach, gdy zaczęło padać, więc przyśpieszyłam żeby nie zmoknąć. Nie usłyszałam jak Niall odjeżdża, ale to pewnie przez mokrą drogę. Chciałam otworzyć drzwi, ale poczułam jak dwie dłonie łapiął mnie za biodra i odwracają w drugą stronę. Spojrzałam do góry w niebieskie oczy chłopaka. Jego włosy były mokre od deszczu, więc nie stały tak jak zawsze tylko opadały na czoło. Usta były wilgotne, a nos i policzki czerwone. Cała jego twarz wyrażała smutek i tęsknote, a jednocześnie radość i szczęście.
-Niall, my nie powinniśmy się tak do siebie zbliżać.-Moje dłonie wylądowały na jego mokrej koszulce lekko go od siebie odpychając, ale on trzymał mnie mocno i nie zamierzał puścić. Czułam się bezpiecznie. Bardzo. Ale nie mogłam pozwolić na nic więcej niż przytulanie. To było maksimum.-Proszę, cię kochanie.-Zmarszczył śmiesznie nos, a jego twarz teraz wyrażała tylko jedną emocje. Oburzenie.
-Nie nazywaj mnie kochaniem, to ja tak powinienem do ciebie mówić.-Przewróciłam oczami, uśmiechając się.
-Niall poważnie puść mnie. Pada deszcz i jest zimno.
-Pozwól mi cię ogrzać.-Wyszeptał. Ogarnęło mnie potworne poczucie. Zdradziłam go. Może nie dosłownie, bo nie jesteśmy razem, ale jednak. Było mi z tym potwornie źle. Powinnam nie słuchać siostry tylko zostać z nią w domu. Nic by się nie wydarzyło. Teraz jest już za późno. Nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Chłopak przyciągnął mnie bliżej siebie. Nie, nie mogłam go więcej ranić. Użyłam całej siły, żeby wyrwać się z objęcia Niall'a. Spojrzałam na niego ostatni raz.
-Przepraszam Niall, tak bardzo cie za wszystko przepraszam.-Powiedziałam i szybko weszłam do domu zamykając szybko na zamek drzwi. Chłopak walił w nie krzycząc, że nie wie o co mi chodzi i żebym sie nie wygłupiała tylko otworzyła. Nie mogłam tego więcej słuchać. Szybko wbiegłam po schodach i wbiegłam do pokoju. Jade siedziała na swoim łóżku czytając jakąś książke. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie zjeżdżając w dół. Schowałam głowę w dłoniach. Poczułam jak siostra klęka przede mną. Pytała co się stało i czemu płacze, ale nie byłam jej w stanie powiedzieć. Po kilku minutach usiadłam z nią za łóżku i wpatrywałam się w swoje dłonie. Już nie płakałam. Wylałam chyba już wszystko. Milczałyśmy obydwie, jednak ktoś musiał coś w końcu powiedzieć. Padło na Jade.
-Powiesz mi w końcu co się stało?-Zapytała. Spojrzałam na jej twarz. Postanowiłam nie owijać w bawełne.
-Przespałam się z Louis'em.


PRZECZYTAŁEŚ? SKOMENTUJ :) TO DLA MNIE WAŻNE.

Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale ostatnie dwa tyogodnie były dość ciężkie, ponieważ miałam dużo nauki, ale teraz mam ferie, więc pojawi się pewnie więcej rozdziałów. Tak wogóle podoba wam się? :) Trochę zagmatwałam to wszystko, ale o to chyba chodzi. Żeby wszystko był skomplikowane. Wolicie Niarhe (Najre) czy Liarhe (Lajre)?

6 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział. Podoba mi się, że twoje rozdziały są długie i coś się w nich dzieje. Nie lubię, jak rozdział jest z byt krótki lub długi. Twoje są w sam raz.
    Życzę weny i nie przestawaj pisać. Jesteś w tym naprawdę dobra! ;*
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiaam końcówka booskaaa nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału pozdrawiaam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo, dużo emocji ^^

    OdpowiedzUsuń