sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 4

Następny dzień, godzina 20:00    Perspektywa Sarah

-We live life rockstars. Dance on every bar..-śpiewałam utwór Avril Lavinge, leżąc w wannie i odprężając się. Ta piosenka totalnie oddaje moje życie. Jestem piękna, młoda i pełna życia. Uwielbiam się bawić i nie przejmować konsekwencjami. Jestem spontaniczna i dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że życie nie dla wszystkich jest długie, więc korzystam z niego najlepiej jak mogę. Może nie wszystkim się to podoba (mam tu na myśli moich rodziców), ale na prawdę mnie to nie obchodzi. Jestem już pełnoletnia i tak szczerze to mówiłam im, że chciałabym się wyprowadzić, ale oni stanowczo byli na nie. Szkoda. Gdybym się wyprowadziła wreszcie miałabym spokój od mojej siostry, która mimo że jest ode mnie starsza nie myśli o wyprowadzce. Kiedy utwór się skończył wyjęłam słuchawki z moich uszu, odłożyłam je i zanurzyłam się w wodzie. Kiedy umyłam włosy i zrobiłam te wszystkie rzeczy, które się robi biorąc kąpiel, wyszłam z wanny. Owinęłam się ręcznikiem i swoje włosy też. Otworzyłam drzwi na korytarz i szybko pomknęłam do mojego i mojej siostry pokoju. Kiedy weszłam do środka zamurowało mnie. Dosłownie. Nie mogłam się ruszyć. Ciekawe czy to dlatego, że moja siostra właśnie rozmawia z Niall'em, który nie mam pojęcia co tu robi i skąd znał adres, czy może dlatego, że wyglądał na prawdę świetnie i mega seksownie.
-Co ty tutaj robisz i dlaczego moja siostra jest taka opanowana widząc cie?-zapytałam, a oni wtedy zwrócili w końcu na mnie uwagę. Moja siostra tylko przewróciła oczami, a chłopak przeskanował moje ciało i szeroko się uśmiechnął.
-Przyszedłem po ciebie, a Jade zgodziła się nie zrobić w domu afery z mojego powodu i tak wogóle...-jeszcze raz mnie obejrzał najdłużej zatrzymując się na moich nogach-...ładny ręcznik.-spojrzałam na niego i krzywo się uśmiechnęłam. W końcu podniósł wzrok i spojrzał na moją twarz.-Ubierz się, dekoncentrujesz mnie.-moja siostra przyglądała się temu wszystkiemu i było mi na prawdę nie zręcznie. Spojrzałam na nią, a ona chyba zrozumiała przekaz.
-To ja was zostawię. Zrobię tak jak ustaliliśmy Niall.-uśmiechnęła się do niego, a on to odwzajemnił.-Ale mam tylko jedną prośbe, no może dwie albo trzy.-zaczyna sie jej fangirling.- Czy mogłabym sobie zrobić z tobą zdjęcie, przytulić cię i czy podpisałbyś mi się na bluzce?
-No pewnie, bardzo mi pomagasz, więc jakbym mógł się nie zgodzić.-Jak to jej pomaga? Niby w czym? W uwodzeniu mnie? Ha. Nie uda mu się, będę silna.
Okłamujesz samą siebie.
Kiedy Jade wyszła zrobiło się trochę nie zręcznie. Staliśmy w pewnej odległości. Czułam jego wzrok na sobie, ale ja na niego nie patrzyłam. Usłyszałam skrzypienie podłogi, a po chwili Niall znajdował się blisko mnie. Podniósł moją brodę swoją ręką, a ja spojrzałam w jego błękitne oczy.
-Proszę cię, ubierz się. Nie chcę popsuć wieczoru, a jeśli się nie ubierzesz to tak będzie.-oblizałam wargi. Dobrze wiedziałam o czym mówi. Przypomniałam sobie scenę na drzewie i przeszedł mnie dreszcz. Pokiwałam tylko głową i wyminęłam go. Otworzyłam szafę, z której wyjęłam ubrania i bieliznę. Odwróciłam się do chłopaka.
-Umm, czy mógłbyś się odwrócić?-zapytałam.
-Nie żeby coś, ale widziałem już dziewczyny nago.-skrzywiłam się, wyobrażając to sobie.
-Odwróć się albo nigdzie z tobą nie pójdę.-powiedziałam poważnie. Niall tylko podniósł ręce w geście obronnym i śmiejąc się pod nosem obrócił się. Zaczęłam sie przebierać w ciszy. Słyszałam tylko oddech chłopaka i czasami mój.-Tak właściwie to skąd miałeś ten adres?-nagle się tym zainteresowałam, bo w sumie podawałam mu tylko mój numer telefonu. O adresie nic nie wspominałam. Kiedy zaczęłam zakładać biustonosz, chłopak odwrócił głowę i patrzył na mnie w samej bieliźnie. Teraz to już mi właściwie było obojętne czy patrzy, więc tylko machnęłam ręką, że może się już obrócić.
-Mój kumpel jest informatykiem, więc takie rzeczy nie są dla mnie trudne.-kiwnęłam tylko głową. Kiedy byłam w pełni ubrana, zaczęłam pakować swoją torebkę.
-Możemy już iść?-zapytał.
-Właściwie to tak.

Godzinę później

-Daleko jeszcze?-zapytałam któryś już raz z koleji, po tym jak jechaliśmy samochodem już jakieś kilkadziesiąt minut.
-Nie zachowuj się jak osioł ze Shrek'a.-Niall uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
-Oo uwielbiam tą bajkę, obejrzymy ją kiedyś?-w sumie nie wiem czemu to powiedziałam. Może dlatego, że  na prawdę miałam ochotę obejrzeć ten film z nim. Chłopak tylko pokiwał głową i skupił się na prowadzeniu auta.-A tak wogóle to czemu chciałeś się ze mną spotkać? To jest coś jak randka? Przecież ty masz dziewczyne. I wogóle to...-nie mogłam dokończyć zdania, ponieważ poczułam jak samochód gwałtownie stanął, a Niall odwrócił głowę z moją stronę. Po chwili jego usta znalazły się na moich. Pocałunek był krótki, właściwie to było coś jak cmoknięcie, dlatego nawet nie zdąrzyłam tego odwzajemnić. Kiedy chłopak w pełni wrócił na swoje miejsce, samochód ruszył.-...gdzie mnie zabierasz?-dokończyłam swoje pytanie, nie przejmując się tym co przed chwilą zaszło. Usłyszałam śmiech chłopaka.
-Nie wiem jak do tej pory z tobą wytrzymałem.
-W sumie nie spotykaliśmy się jakoś często.-powiedziałam pod nosem, ale on chyba to usłyszał, bo przewrócił oczami.-Odpowiesz mi na moje pytania?
-Tak, odpowiem. Tylko obiecaj, że nie będziesz ich więcej zadawać.-pokiwałam głową.-Jestem tu teraz z tobą, bo podobasz mi się i tak to jest coś jak randka. Moja dziewczyna jest puszczalska i tak naprawde to nawet nie przejęła by się tym, że gdzieś cię zabrałem. A zabieram cię..-spojrzał mi w oczy.-..w jedno takie wyjątkowe miejsce.
-Wow, ono musi być serio wyjątkowe, skoro ty je lubisz.-on tylko pokręcił głową i uśmiechnął się pod nosem.
-Ciebie też lubię.-wyszeptał i chyba nie miał w planach, żeby powiedzieć to na głos. Trochę się zmieszałam, ale nie postanowiłam się odzywać. Czyli Niall Horan uważa, że jestem wyjątkowa. No nieźle. W sumie to fajnie, bo on też mi się podoba i jeśli okazał by się do wytrzymania to może być z tego cos więcej. Nie, nie pomyślałam tego.
Pomyślałaś.
Po dziesięciu minutach Niall zatrzymał samochód. Wysiadłam z niego i rozejrzałam się po okolicy, ale nie było tu nic innego oprócz drzew i drogi leśnej. Chłopak stanął obok mnie, a w jednej ręce trzymał koszyk. Domyśliłam się po co nam on.
-Och, serio? Będziemy mieć piknik.-on tylko pokiwał głową z uśmiechem. Złapał mnei za ręke i pociągnął za sobą. Po krótkiej drodze znaleźliśmy się na polanie.
-Widzisz tą górkę?-wzkazał palcem na wysoki szczyt znajdujący się kilka metrów przed nami.
-No tak, co z nim?
-Tam idziemy.-powiedział
-O nie, ale tam jest tak wysoko.-na twarzy wyszedł mi grymas. Spojrzałam błagalnie na chłopaka, a on tylko przewrócił oczami i stanął do mnie tyłem. Wskoczyłam na jego plecy i za nim ruszył podał mi jeszcze koszyk, żeby było mu wygodniej. Złapał za moje uda i szedł pod górkę. Bez żadnych trudności niósł mnie. Musiał byś serio silny. Kilka minut później byliśmy na samej górze. Zeskoczyłam z pleców Niall'a, odstawiłam koszyk na ziemię i rozejrzałam się.
-Ślicznie.
-Nie zabrałbym Cię tu gdyby tak nie było.-Chłopak szybko znalazł się za mną i objął mnie w talii. Położył swoją głowę na moim ramieniu. Czułam jego oddech na swojej szyi.
-Nie za szybko sie to wszystko dzieje?
-Co masz na myśli?-zaśmiałam się cicho, ponieważ jego oddech łaskotał mnie kiedy mówił.
-Nas, mam na myśli nas. I to wszystko co się wokół nas dzieje. Jakiś tydzień temu się poznaliśmy, a teraz jesteśmy tutaj, a ty mnie obejmujesz i zachowujemy się jakbyśmy byli ze sobą od kilku lat.-kiedy to powiedziałam poczułam jak Niall rozluźnia uścisk. Po chwili wogóle nie czułam jego dotyku, obróciłam się do niego i spojrzałam w jego oczy.
-Jest tak, ponieważ mam wrażenie jakbym znał cię od wieków i nie umiem się inaczej zachować. Podobasz mi się i bardzo cię lubię. Chcę cię poznać. Pozwolisz mi na to czy nie?-mówił tak pierwszy raz. Z uczuciami. Mówił z nadzieją. Nadzieją na to, że pozwolę mu poznać prawdziwą mnie. Jeszcze nikt tak do mnie nie mówił, a ja z czystej ciekawości co ta znajomość ze sobą przyniesie postanowiłam dać mu szansę.
-Pozwalam.- Kiedy to powiedziałam Niall uśmiechnął się szeroko złapał mnie pod kolanami i obrócił się do okoła. Po chwili postawił mnie, złapał za rękę i poprowadził na środek wzgórza. Po rozłożeniu wszystkiego z koszyka usiedliśmy na kocu i wzięliśmy się za jedzienie lodów truskawkowych. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy i opowiadaliśmy sobie różne historie z naszego życia. U chłopaka było zdecydowaniu więcej do opowiadania z powodu jego bujnego życia i ciągłego podróżowania. W pewnej chwili chłopak wyjął laptopa z koszyka i włączył jakiś film. Kiedy zobaczyłam co to jest zaczęłam się śmiać.
-O mój boże, Niall będziemy oglądać Shrek'a?
-Podobno uwielbiasz tą bajkę.-uśmiechnął się.
-Tak i o mój boże, nie mogę uwierzyć zaplanowałeś to wszystko i jeszcze ten film. To takie kochane.-zaśmiałam się i cmoknęłam go w policzek.-Dziękuję Ci za to wszystko.
-Nie ma za co kochanie.-objął mnie ręką i przyciągnął do siebie. Oparłam głowę na jego ramieniu i razem zaczęliśmy oglądać film.

Po skończonym filmie zebraliśmy wszystkie rzeczy i wróciliśmy do samochodu.
-Chcesz gdzieś jeszcze pojechać?-zapytał mnie Niall.
-Jeśli masz jeszcze więcej takich miejsc.-uśmiechnęłam się do niego, a on odpowiedział mi tym samym. Odpalił samochód i ruszyliśmy. Całą drogę powrotną przegadaliśmy. Zadawaliśmy sobie nawzajem pytania i na prawdę dobrze spędzałam z nim czas. Kiedy zauważyłam, że wjeżdżamy do Londyn'u byłam lekko zdezorientowana, bo myślałam, że zabierze mnie do kolejnego pięknego miejsca. Chyba się przeliczyłam.-Zawozisz mnie już do domu?
-Nie.-odpowiedział tajemniczo.
-W takim razie gdzie..-nie mogłam dokończyć, ponieważ zauważyłam, że skręcamy na parking. Po chwili samochód stanął, a ja i Niall wysiedliśmy.-Wow, zabrałeś mnie na 02 Arena? Dlaczego?
-Chcę żebyś zobaczyła jak wygląda moje życie koncertowe. Jeśli chcesz żebyśmy wrócili to..
-Nie, ja chcę to zobaczyć. Tak naprawdę nigdy nie byłam w środku.-uśmiechnęłam sie delikatnie i ruszyłam do głównego wejścia, które z daleko zauważyłam. Poczułam jak chłopak łapie mnie za rękę i obraca w swoja stronę.
-Nie będziemy wchodzić głównym wejściem.-skierowaliśmy się na tyły areny i już po chwili wchodziliśmy do środka. Minęliśmy dużo drzwi i kiedy w końcu doszliśmy do tych właściwych Niall pchnął je i znaleźliśmy się w środku. Weszliśmy jeszcze tylko po schodach. Chłopak na chwilę zostawił mnie samą i poszedł zapalić światło kiedy wrócił obróciłam się w stronę gdzie siedzie widownia.
-Dawałeś tu koncert?
-Żeby tylko jeden.-zaśmiałam się i poczułam za sobą obecność chłopaka, po chwili Niall całował moją szyję. Odchyliłam głowę z bok żeby dać mu większy dostęp. Swoje ręcę trzymał na moich biodrach i kciukami lekko je masował. Przymknęłam oczy z powodu rozkoszy jaką dawały mi te małe rzeczy wykonywane przez niego.-Podoba ci się?-wymruczał w moją szyję.
-Mhmm.-odpowiedziałam lekko nie świadoma. Obróciłam się do niego przodem i wbiłam w jego usta. Wciąż trzymając mnie za biodra Niall przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Moje ręcę wylądowały na jego torsie lekko go masując. Poczułam jak zamruczał w moje usta. Całował mnie tak delikatnie, jak jeszcze nigdy. Wcześniej jego pocałunki były mocne i nie przemyślane. A teraz wkładał w nie dużo emocji. Podobało mi się to w jaki sposób dotykał moich pleców i bioder. Poczułam jego ręcę pod moją bluzką. Dotykały mój brzuch. Po chwili po prostu ją zdjął i rzucił za siebie. Nie chciałam zostać mu dłużna, więc chwilę później i jego bluzka znajdowała się za nim. Ustami zjechał na moją rzuchwe, później na szyje, a jeszcze później na dekold. Jęczałam z rozkoszy, a echo rozchodziło się po całej sali. Dotykałam i drapałam jego klatke piersiową. Po chwili jednak moje ręce znalazły się w jego włosach szarpiąc za nie. Jemu się to najwyraźniej spodobało, bo zasapał z mój dekold.
-Niall, nie tutaj, proszę.- wyszeptałam, kiedy jego dłonie chciały odpinać mój stanik. Zaprzestał swojej działalności i oparł swoje czoło o moje.
-Nikogo tu nie ma.-powiedział w moje usta, a następnie mnie z w nie pocałował.
-Wiem, ale nie dzisiaj. Po za tym jest późno i Jade może mieć już problem z utrzymaniem w tajemnicy mojego wyjścia.-chłopak pokiwał głową, ostatni raz mnie pocałował i odwrócił się po moją i jego koszulkę. Kiedy ubraliśmy swoje rzeczy. Wyszliśmy z budynku i skierowaliśmy się do samochodu. Miałam wrażenie, że jesteśmy obserwowani, ale nie wydaje mi się żeby ktoś o tej godzinie tu był. Tak bardzo się myliłam.



PRZECZYTAŁEŚ? SKOMENTUJ :)






3 komentarze: