piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział 2

Perspektywa Sarah

Alkohol. Chłopcy. Moja siostra. Drinki. Chłopcy. Taniec. Chłopcy. Taniec. Moja siostra. Od dwóch godzin było tak w kółko. Wypiłam już z jakieś 9 pysznych drinków, ale nadal kojarzyłam co nie co. Siedziałam na stołku obok lady barku i przypatrywałam się ludziom w klubie. Wszędzie dziewczyny skąpo ubrane i mnóstwo przystojnych facetów ocierających się o siebie co miało przypomniać taniec, chociaż pewnie większość tych par najchętniej poszłyby do siebie do domów, albo do toalety. Ja nie byłam jedną z tych łatwych dziewczyn, co prawda tańczyłam już z kilkoma facetami, którzy proponowali mi wiadomo co, ale zawsze ich zbywałam. Moja siostra ulotniła się od razu po naszym wielkim wejściu tylnymi drzwiami mówiąc mi jedynie, żebym na siebie uważała, bo jest tu mnóstwo napaleńców. Och coż za opieka. Wypatrywałam sobie kolejnego przystojniaka i kiedy wreszcie na takiego trafiłam poszłam go odbić jednej z dziewczyn z którą tańćzył. Kiedy oczywiście udało mi się ją wypchnąć poddałam się muzyce i facetowi, który stał obok mnie. Tańczyliśmy dość odważnie, ale mam to gdzieś. Nagle poczułam, że facet nachyla się do mojego ucha.
-Jak masz na imię ślicznotko?
-Sarah, a ty, skarbie?- Chciałam się nim trochę pobawić i jednocześnie zobaczyć jego reakcje na nazwanie go 'skarbie'.
-Jestem Louis może chciałabyś pójść do łązienki hmm?-Pomimo hałasu w klubie bardzo dobrze zrozumiałam jego słowa. O nie, nie dam się. Tak jak zawsze.
-Przepraszam cię bardzo, ale pilnuje swojego dziewictwa, narazie.-skłamałam nie jestem dziewicą, no ale dzięki temu może da mi spokój. Poczułam rękę chwytającą mój nadgarstek. Czyli jednak nie da mi spokoju.
-Koleś powiedziałam coś!-odwróciłam się i krzyknęłam na niego.
-Kochaniutka mi sie nie odmawia.-Powiedział i zaczął mnie ciągnąć z strone męskiej toalety. Próbowałam mu się wyrwać, ale to na nic. Kiedy znaleźliśmy się w środku powieszczenia, chłopak zaczął całować moją szyję.
-Zostaw mnie, proszę.
-Słoneczko, zamknij swoją piękną buzie. Chyba nie chcesz, żeby była uszkodzona.-Nie dam się tak łatwo. Kiedy poczułam jego łapska na moim udzie, naprawdę zaczęłam panikować. Nagle wpadłam na pomysł. Zebrałam w sobie wszystkie moje siły i jak najmocniej kopnęłam go w krocze. Chłopak kiedy dotarło do niego co zrobiłm,złapał się za bolące miejsce i upad na kafelki. Uśmiechnęłam się do siebie i kiedy chciałam już wyjść, drzwi od łazienki się otworzyły i wszedł przez nie na prawdę seksowny chłopak. Jego blond włosy były postawione do góry, a niebieskie oczy przeskakiwały raz na mnie raz na chłopaka z podłogi. Miał chude nogi, na których spoczywały czarne spodnie, a biała koszulka przystawała do jego torsu, dzięki czemu można było zobaczyć jego wyrzeźbioną klatke piersiową. Teraz patrzył tylko na chłopaka i nagle jego oczy się powiększyły, Spojrzał na mnie a w jego tęczówkach zobaczyłam jednoczeście rozbawienie, złość i zdzwienie.
-Chcesz być moze następnym?-odezwałam się w końcu do niego i pokazałam na Louis'a leżącego na podłodze.
-Coś ty znowu wykąbinował stary?-Chłopak nie odpowiedział na moje pytanie, tylko podszedł do chłopaka i zaśmiał się z jego zbolałej miny.
-Ja chciałem się tylko zabawić, ale jej się chyba nie podobało.-Podniósł rękę i wskazał na mnie, blondyn odwrócił się i jeszcze raz tak samo jak po wejściu do toalety zlostrował moją osobę.
-Nie, że się nie podobało, ale nie jestem taka.-Spojrzałam na Louis'a, który właśnie podnosił się z ziemi. Obydwoje spojrzeli na mnie zaskoczeni, a ja uśmiechnęłam się do nich zadziornie.
-Chwila, chwila..-powiedział chłopak, kiedy mógł już w pełni kontrolować swoje ciało- nie jesteś dziewicą?
-Żartowałam, myślałam, że się ode mnie odczepisz, ale uparty jesteś.- zlustrowałam obydwóch chłopaków jeszcze raz poczym mnie oświeciło- Ej ja was znam!
-O boże zaczyna się.-zaczął marudzić blondyn, jak mniemam był to Niall, tak ten którego moja siostra ubóstwia. Kurwa, na żywo jest jeszcze bardziej przystojny i seksowny. Ogarnij się Sarah, bo jeszcze ty się w nim zakochasz.-Czego chcesz? Autografu? Zdjęcia? A może..-po jego słowach nie mogłam wytrzymać parsknęłam śmiechem, naprawdę? Uważa, że jestem jego fanką? Jaki frajer!
-Naprawdę myślisz, że każda dziewczyna jaka chodzi po tej planecie musi być twoją fanką? Człowieku ja cię nawet nie lubię!

Perspektywa Niall'a

-...Człowieku ja cię nawet nie lubię!-ojć zabolało. Jestem wkurzony. Nie nawidzę tego, ludzie oceniają cię od razu kiedy tylko cię zobaczą, jak dla mnie to trzeba się poznać, porozmawiać, a nie! Na prawdę mnie wkurzyła.
-Nie lubisz mnie?! A znasz mnie wogóle!?
-Oj uwierz mi znam cię bardzo dobrze. Muszę o tobie wysłuchiwać godzinami i w tym czasie, sporo się o tobie dowiedziałam. Niall Horan najsławniejszy gówniarz na świecie. Imprezowicz. Nie liczysz się z uczuciami dziewczyn i masz wszystkie gdzieś! Nie szanujesz swojej dziewczyny i zdradzasz ją na prawo i lewo, zresztą ona też cię ze wszystkimi zdradza. Więc do kurwy nędzy nie rozumiem, jak te wszystkie dziewczyny mogą cię kochać, a w tym moja siostra!
-A ładna chociaż?-mruknął cicho Louis. Och stary wielkie dzięki, zaraz cię tu ukatrupię.
-O widzisz twój znajomy wcale nie lepszy, nie chce mi się z wami gadać. Spadam.-kiedy się odwróciła nagle ktoś szybko otworzył drzwi od łazienki które uderzyły tą wkurwiającą i przepiękną laske. Chłopak, który to zrobił tylko zajrzał do środka i uciekł, nic sobie nie robiąc z tego co zrobił. Dziewczyna leżała nie przytomna na podłodze. Szybko do niej podbiegłemi i wziąłem ją na ręcę.
-Louis idź  szybko i podstaw pod sam klub samochód musimy jechać z nią do szpitala.- nie myślałem wtedy o tym że Tommo jest nachlany w trzy dupy. Liczyło się żeby jej się nic nie stało. W sumie to nie mam pojęcia od kiedy jestem taki uczuciowy, ale ugh. Nie ważne.

Perspektywa Sarah

Obudziłam się z bólem głowy, więc ręką od razu jej dotknęłam, ale nie poczułam skóry, tylko coś innego, jakby bandarz. Szybko otworzyłam oczy, ale od razu po tym je zamknęłam, gdyż światło znajdujące się w jasnym pomieszczeniu bardzo mnie raziło. Zaczęłam powolutku otwierać lewe oko i kiedy ono przyzwaczaiło się do jasnego oświetlenia otworzyłam prawe. Rozejrzałam się i zauważyłam białe ściany na których były jakieś obrazki. Odwróciłam głowe w lewą strone, tam ujrzałam krzesło na nim moją siostre w sukience z imprezy. Pisała z kimś sms-y i w kółko szczerzyła się do ekranu.
-Z kim tak piszesz?-Jade odwróciła się i kiedy zobaczyłą, że już nie śpie, uśmiechnęła się jeszcze szerzej. To wogóle możliwe? Przytuliła mnie, a ja zdziwiona odwzajemniłam uścisk-co cię wzięło na takie czułości?
-Martwiłam się, spałaś całą noc i nie wiedziałam jak się czujesz. I wogóle co się stało, zadzwonili do mnie z tego szpitala jacyś chłopacy kiedy..
-Wow co? Zwolnij, szpitala? Jestem w szpitalu?-wtedy zaczęło mi się wszystko przypominać. Taniec. Louis. Łazienka. Uderzenie. Niall. Kłótnia. - Ooo.. już wiem.
-No to mów co się stało!-opowiedziałam jej wszystko, pominęłam fakt, że chłopakiem, który mnie tu przywiózł i z którym się kłóciłam to chłopak w którym kocha się od nie wiadomo kiedy. Zrobiłam to z wiadomych przyczyn. Po pierwsze mogłaby mi nie uwierzyć i wyszłabym na idiotke, która sie w nim kocha. Po drugie gdyby uwierzyła wpadła by w szał. No więc dlatego postanowiła zatrzymać to w tajemnicy i wogóle to najlepiej zapomnieć o tym incydencie. Do pomieszczenia wszedł lekarz, był mężczyzną w średnim wieku.
-Obudziła się pani, to bardzo dobrze. Miałaś lekkie wstrząsienie mózgu, ale to nie jest nic poważnego.
-Panie doktorze będę mogła stąd wyjść?
-Oczywiście, musi pani tylko podpisać wypis i to by było na tyle.

Dwa dni później

Jestem na plaży* z moją siostrą, na jakiej plaży? Na tej gdzie serfuje Niall Horan! O EM DŻI! Jakie to oczywiste. Musiałyśmy iśc na tę plaże. Moja siostra poszła się porozglądać po plaży za swoim chłopczykiem, a ja postanowiłam pójść popływać w morzu. Zdjęłam z siebie ubrania i poszłam w kierunku wody. Miałam na sobie najzwyklejsze na świecie czarne bikini. Nie lubię się zbytnio wyróźniać, chociaż mój charakter czasem pokazuje coś innego. Zanurzyłam moje stopy do kostek i zaczęłam się ochlapywać wodą, aby być do niej przyzwyczajona. po krótkiej chwili byłam już z jakieś 30 metrów od brzego. W wodzie spędziłam dłuższą chwile, ale kiedy zauważyłam, że na moich palcach robią się zmarszczki zaczęłam z niej wychodzić. Postanowiłam pójść wytrzeć się moim ręcznikiem, a później założyłam moją bluzke i ruszyłam brzegiem morza na mały spacerek.

Perspektywa Niall'a

Byłem z Louis'em na plaży w Londynie od jakichś dwóch godzin. Większość tego czasu spędziliśmy w wodzie tak jak teraz. Pływałem, kiedy usłyszałem krzyk Louis'a. Podpłynąłem do niego.
-Czego się drzesz?
-Patrz kto tu przywitał.-chłopak podniósł rękę, a ja powędrowałem wzrokiem za nią. Moim oczom ukazał się nie kto inny jak dziewczyna z toalety. A właściwie to Sarah. Teraz pytanie, skąd ja znam jej imię? Otóż, kiedy ta zemdlała i zawieźliśmy ją do tego szpitala, to trzeba było kogoś zawiadomić o jej pobycie tutaj. Lekarze nie musieli tego robić, ponieważ ma już skończone 18 lat. Więc pogrzebaliśmy trochę w jej torebce i znaleźliśmy dowód na którym było jej imię i jakieś tam inne informacje. A później to już znaleźliśmy jej telefon i weszliśmy w kategorie rodzina. Zadzwoniliśmy do Jade nie wiem kto to, ale nie ważne. Co prawda później Louis zawiadomił mnie jak dziewczyna ma na imię, ale ja już wiedziałem. Sarah Campbell, urodzona 20 listopada 1994 roku w Nowym Yorku. Co oznacza, że właśnie skończyła szkołe i prawdopodobnie idzie na studia albo nie. Szczerze mówiąc to zaintrygowała mnie i sam się sobie dziwie, ale chciałbym ją poznać. Myśle, że to nie realne. Zważywszy na tym, że ona nie pała do mnie sympatią. Trudno, jej strata. No, ale teraz kiedy ją widzę to mam pewien pomysł.
-Ej szlicznotko!-no po prostu nie mogłem się powstrzymać musiałem do niej krzyknąć. Kiedy zobaczyłem jak odwraca się głową do mnie i jej piękne oczy wpatrują się prosto w moją twarz poczułem dziwne uklucie w brzuchu, a później kolejne i kolejne. To było przyjemne nawet bardzo, ale co to jest? Nagle jej głowa spoczęła na twarzy Louis'a. Mógłbym przysiąc, że przez jedną sekunde na jej twrazy był mały uśmieszek, ale zniknął tak szybko jak się pojawił, a na jego miejsce wskoczył grymas i złość. Niestety to zostało już na dłużej, a szkoda, bo ta sekunda była naprawdę piękna.- No proszę czyśbyś nas szledziła?-zacząłem wychodzić z wody i podchodzić do niej. Louis szedł za mną. Widziałem jak patrzy się na mnie, a raz na Louis'a (więcej patrzy się na mnie na pewno) z chęcią przelecenia nas obu tu i teraz. Niegrzeczna dziewczynka.
-Och.-powiedziała kiedy w całej okazałości (prawie całej, miałem kąpielówki) stanąłem może metr od niej.
-Niall ide kupić jakieś piwo chcesz?-Louis zawsze musisz się odzywać w najgorszych momentach. Czasami chce cię zabić bracie. ale nie powiem ci tego. Aż taki zły nie jestem.
-Tak kup mi dwa.
-Pan alkocholik?-wreszcie coś powiedziała. Wow.
-Ooo, umiesz coś więcej niż pożeranie mnie wzrokiem i mówieniem "Och". Nie spodziewałem się.
-Mówi to koleś który jednego dnia potrafi przelecieć tysiąc lasek. Nie spodziewałam się.-skrzyżowała ramiona i uśmiechnęła się do mnie z wyższością. No nieźle zapowiada się fajna znajomość.
-Proszę cię. Po twoim wzroku widać, że chcesz przelecieć mnie to i teraz.
-Ugh, nie, dzięki. Po przespaniu się z tobą miałabym obawy czy nie złapałam od ciebie jakiejś choroby, wiesz. Kto wie czy nie masz czegoś od swoich wszystkich dziwek, hmm.
-Wow, zgasiłaś mnie słonko.- uśmiechnąłem sie do niej i podszedłem o pół kroku bliżej. Dzieliły nas jakieś 20 cm i hmm.. było by ciekawie.
-Nie rób tego.
-Czego mam nie robić, kochanie?
-No tego wszystkiego!-oddaliła się ode mnie i widać było, że po mału się wkurza.- Te uśmiechy, nazywanie mnie 'skarbie' 'kochanie' -teraz podeszła bliżej i uwaga nasze twarze dzieliły z 5 cm nie licząc tego, że ja mam z jakieś mert 80 a ona 70-nie życze sobie tego. I również nie chce żebyś się do mnie zbliżał, może i jesteś seksowny i pociąga..
-Wo wo, zwolnij, a więc jednak podobam ci się.
-Nie ja nic takiego nie powie..
-Nazwałaś mnie seksownym i pociągającym czyli jest coś na rzeczy.
-Och proszę to, że tak cię nazwałam nie znaczy, że mi się..
-Nie zaprzeczaj!
-Przestań mi przerywać!
-Sarah?-oboje odwróciliśmy głowy w strone z której dobiegł głos.



Perspektywa Sarah

-Jade, och jeszcze ciebie tu brakowało.-nie dość, że ten idiota, debil, frajer nad frajerami i największy chuj na świecie wkurzył mnie niesamowicie to jeszcze ta tu przylazła i pewnie zaraz rzuci się na niego. - co tu robisz?
-Wróciłam po torebke, ale ciebie tam nie znalazłam, więc postanowiłam cię poszukać i coż znalazłam z..-widziałam jak wyraz jej twarzy zmienia się z każdą sekundą i że przepływa przez nią wiele emocji i no zaraz się zacznie.-O kurwa! Ja ciebie szukałam,a ty byłaś ciągle z nim! O ja, kocham się Sarah! I ciebie też kocham! Ty znasz jego! Nie mogę! Niall to ty! Niall Horan stoi przede mną! To najlepszy dzień w moim życiu! Kocham życie! Kocham Was! Kocham Ciebie!-Jade w kółko pokazywała raz na mnie, raz na tego dupka, a raz na niebo. Jaka idiotka trzeba ją ogarnąć.
-Jade!-dobra nie reaguje tylko ciągle się wpatruje w niego zaraz się na niego rzuci. Nie chce żeby się skompromitowała, żebym ja się skompromitowała.-Kurwa Jade Anne Campbell spójrz na mnie!-odwróciła głowe no nareszcie.-Ok, a teraz uspokój się i błagam nie staranuj go.
-Sarah proszę cię co ona takiego może mi zrobić.-spojrzałam na tego głupka i wywróciłam oczami. Zaraz zobaczysz.
-Siostra on zna twoje imię! Ale jak? Skąd wy się znacie o i czy mogę zdjęcie, autograf i wszystko pokolei Niall?
-Dla siostry mojej dziewczyny wszystko.-uśmiechnął się tym jego najlepszym uśmiechem na świecie i chwila zaraz czy on..
-O boże moja siostra jest twoją dziewczyną? Czy ty nie jesteś z Holly? Nie ważne i tak to suka!- Jade gadała ciągle w kółko i w kółko. I uświadomiła mnie w tym, że on nazwał mnie swoją dziewczyną. Nawet się nie zorientowałam kiedy podszedł do mnie objął mnie i pocałował mnie w policzek. To jakaś masakra, a moja siostra miała na twarzy uśmiech wielkości banana.
-Hej mam to piwo i o jezu co sie wydarzyło podczas moich małych zakupów?- Louis stanął obok mojej siostry i w ciagu kilku sekund uśmiechnął się tak samo szeroko jak ona i to jest naprawdę seksowny uśmiech. I mogę normalnie stwierdzić, że Louis jest naprawdę seksowny. Zresztą Niall też, ale Louis ugh.. nie chce mi się teraz o tym myśleć. Nie ważne. To wszystko jest takie pokręcone.
-Och Louis nawet nie wiesz ile się zmieniło kiedy ciebie nie było i teraz też się zmieni.-postanowiłam odegrać mały teatrzyk a później odejść z podniesioną brodą. Odwróciłam się do uśmiechniętego Horana, nawet nie wiedział, że ten uśmiech zaraz zejdzie z jego przystojnej buziuchni.-Zrywam z tobą.-według scenariusza odeszłam i pociągnęłam za rękę swoją siostre. Może i on jak i Louis są naprawdę przystojni i wydawają się fajnymi facetami, jednak Niall Horan jak i Louis Tomlinson nigdy więcej nie zawitają w moim życiu.
Mówisz że nigdy?
Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz, księżniczko. 



Ok, jest drugi. Miałbyć wcześniej, ale nie miałam za dużo czasu. Bardzo proszę o komentowanie, bo jak na razie to wszędzie jest po 0 komentarzy, a wyśfietleń całkiem sporo. Następny nie wiem kiedy będzie, ale prawdopodobnie wtedy gdy ktoś to skomentuje, bo jeśli nie to nie widze sensu dla 3 rozdziału :).

czwartek, 7 sierpnia 2014

Rozdział 1

Perspektywa Niall'a

Koncerty. To jest to co uwielbiam. Podczas nich zupełnie zapominam o moich problemach, wyluzowuję się i wszystko jest idealne. Śpiewanie. Jest moim bóstwem. Bardzo to lubię i nie wyobrażam sobie, żebym mógł robić coś zupełnie innego. Fani. Najlepsi na całej planecie. Przychodzą, wspierają, pomagają. Są świetni, bez nich również nie mógł bym funkcjonować. A na koniec najlepsze. Imprezy i dziewczyny. To jest to co kocham najbardziej. Potrafiłbym chodzić do klubu i codziennie poznawać nowe panienki, które oczywiście są chętne. Co ja mówię, ja to przecież robię każdego dnia po koncercie. Nie wszystkim się to podoba no, ale już taki jestem. Nikt mnie nie zmieni. Nikt.

Perspektywa Sarah

Patrzę na moją siostrę i zastanawiam się jak to możliwe, że my wogóle jesteśmy ze sobą spokrewnione. Ona zakochana w piosenkarzu, który jest najsławaniejszym człowiekiem jakiego znam (oczywiście nie osobiście, nie ciągnie mnie do tego). Ja dziewczyna, która nie ma specjalnych ambicji, nie posiada żadnych przyjaciół ani nie kocha się z żadnym z tych popaprańców. No bo co oni wszyscy takiego mają? Pieniądze? Talent? Pff zalożę się, że to wszystko to tylko głupia ustawka, a te gwiazdeczki to zadufani w sobie idioci. A już zwłaszcza ten Niall Horan. Raz patrzę na telewizor, w którym jest właśnie on i śpiewa, a raz na moją starszą siostrę, która ślini się gdy tylko go widzi. Nie rozumiem jej kompletnie. Uwielbiam robić jej na złość. Poszłam i stanęłam na przeciwko telewizora i gapiłam się na niego, może i przystojny jest, ale nic więcej. Tak na prawdę to dziwie się, że wogóle ja tak pomyślałam, no ale to prawda, więc.
-Sarah odsuń się, zasłaniasz.
-Och kogo ci zasłaniam?- Odwróciłam się do niej i pokazałam ręką na telewizor.-Jego?
-Tak, właśnie jego, więc łaskawie zabierz dupsko od telewizora.-Zaczyna się wkurzać, dobrze misja prawie wykonana.
-Ale moje dupsko jest za małe, żeby zasłonieć jego. Więc powinnaś wszystko bardzo dobrze widzi..
-Sar nie dokuczaj siostrze!-Rodzice, oczywiście zawsze wkraczają w najmniej odpowiednim momencie. Tym razem był to tata.- Lepiej zacznij się pakować, bo w porównaniu do ciebie Jade jest już spakowana.-Och pakowanie, zupełnie zapomniałam. Właśnie zaczęły się wakacje, więc rodzice stwierdzili, że dawno nie odwiedzaliśmy babci w Londynie. Zapowiada się cudowny miesiąc. Czujecie ten sarkazm.
-Naprawdę muszę z wami jechać? Jestem już pełnoletnia i przecież mogę zostać sama w domu.
-Nie nie możesz, babcia nie widziała cię trzy lata i bardzo się ucieszyłą kiedy zadzwoniliśmy z wiadomością, że przyjedziemy. Wszyscy.
-Dobrze, już się pakuję.-Wyszłam z sypialni jeszcze raz zerkając na moją siostrze która z zafascynowaniem patrzyła na wywiad z jej chłoptasiem. No przynajmniej ona spełni jakieś swoje marzenie i spotka jego. Tak, niestety. Niall Horan jest teraz w Londynie, bo z opowieści mojej siostry (przy których serio się męczyłam, bo jak ta zacznie o nim gadać to nie może skończyć) dowiedziałam się, że właśnie zakończył swoją drugą trasę koncertową i jest w swoim rodzinnym mieście Londynie. Weszłam do pokoju i stanęłam przed łóżkiem, zaczęłam wyciągać moją dużą bordową walizkę z pod niego i położyłam ją na łóżku. Po otwarciu jej, podeszłam do szafy i zaczęłam po kolei wyciągać z niej ubrania. Była mi wszystko jedno co zabiorę, więc nawet ich nie składając wrzuciłam wszystkie pokolei do walizki. Później spakowałam bieliznę i wszystkie inne rzeczy bez których tam nie przeżyje no, ale pominę co to było, bo za dużo by mówić.

Trzy dni później

Stałam na lotnisku w Londynie i czekałam aż na taśmie pojawi się moja walizka. Reszta rodziny już ze swoimi odebranymi torbami stali pod lotniskową kawiarnią i cierpliwie czekali (no może oprócz mojej siostry, bo ta już na myśl, że znajduje sie w tym samym mieście co jej idol dostawała orgazmu). Kilka minut później jechaliśmy już taksówką pod stary dom babci. Jade siedziała z przyklejoną głową do szyby i wypatrywała czy może gdzieś na ulicy nie chodzi sobie jej przyszły mąż (tak to ona mówiła, że za niego wyjdzie, nieważne czy ma dziewczyne, a ma). Po jakimś czasie znaleźliśmy się pod białym domem, gdzie na ganku stała już szeroko uśmiechnięta babcia. Wyjeliśmy walizki z bagażnika taksówki, tata zapłacił kierowcy i skierowaliśmy się w kierunku starszej kobiety. Jako pierwsza podeszła do niej mama i przytuliły się na powitanie, nastepna w kolejce byłam ja, więc odstawiłam walizkę na świeżo ściętą trawę i rzuciłam się w ramiona babci. Pachniała ogrodem, co znaczy, że jej zamiłowanie ogrodnictwem nadal trwa.
-Sarah, kochanie, wyrosłaś na bardzo piękną kobietę.
-Dziękuję.- Uśmiechnęłam się radośnie do kobiety i oderwałam się z jej uścisku. Później trwało witanie taty i Jade, ale to mało mnie interesowało, więc odeszłam od grona rodzinnego i razem z moją walizką skierowałam sie do domu. Od razu na pierwszym piętrze odnałazłam pokój, który zawsze jak tu przyjeżdżałam dzieliłam z moją siostrą. Niestety, tak i będzie przez następny miesiąc. Trudno, nigdy nie miałam łatwego życia. Zawsze coś musiało pójść nie po mojemy i wszystko musiało być mi na przekór. Przyzwyczaiłam się. Liczę, że w przyszłości życie wynagrodzi mi moje męczarnie.
Chciałabyś.
Po wypakowaniu ubrań zeszłam na dół gdzie w kuchni spotkałam moją siostrę.
-Słuchaj mam zamiar dzisiaj jechać do klubu gdzie będzie moje słoneczko, a rodzice powiedzieli, że muszę cię zabrać. Tak wiem, tobie tak samo jak mi się to nie podoba, ale musisz tam ze mną pojechać.
-Co to za klub?
-Taki strasznie popularny i trudno się tam dostać, ale znam tylne wejście, więc tam z łatwością wejdziemy.-W sumie czemu nie z chęcią bym się zabawiła, tylko nie z nią. Chociaż możemy udawać, że się nie znamy, dobre chce tam pojechać.
-Pojadę z tobą.
-To dobrze, tylko mam nadzieję, że masz się w co ubrać.-Zawsze się czepia o mój ubiór jak jej się nie podoba to nie się do mnie nie przyznaję.
-Oczywiście, że mam. Jak ci się nie podoba to się do mnie nie przyznawaj, ja do ciebie nie mam zamiaru.
-Czyli wszystko ustalone, to masz być gotowa na 20.
-Nie ma sprawy.-Wyszłam z kuchni, a po drodze spojrzałam na zegarek. 17. Muszę zacząć się szykować. Zapowiada się na prawdę, świetny wieczór. Upiję się, może spotkam jakiegoś fajnego chłopaka, o tak będzie cudownie.


Dobra, wiem pierwszy miał być na początku wakacji, ale wyszło tak, że nie miałam zbytnio czasu i dużo wyjeżdżałam, No ale teraz dodaje i mam nadzieję, że się wszystkim spodoba. Od razu mówię, nie którym może się kojarzyć to ff z filmem "Randka z Gwiazdą", ale jest to coś innego przede wszystkim charakter Nialla będzie inny niż piosenkarza tego w filmie i momenty będą inne, więc to nie jest na podstawie filmu. Nie wiem kiedy drugi rozdział, bo wyjeżdżam za granicę i wracam 20, więc może, się okazać, że dodam nawet jutro, ale może być też tak, że dodam po 20.