wtorek, 2 grudnia 2014

Rozdział 3

-Ty cholerna szczęściaro! Jak mogłaś z nim zerwać?-od 20 minut słyszałam tylko wyzwiska na mój temat. Otóż moja siostra nie dopuszcza do siebie myśli, że rzuciłam jej 'męża'. No, ale przecież ja nawet z nim na prawdę nie byłam. To były tylko żarty. Ale Jade, jak to Jade nie chce mnie słuchać. Niech ona mnie wysadzi gdzieś po drodze, błagam. Nie wytrzymam tu z nią dłużej. -Nawet nie wiesz ile dziewczyn chciało by być na twoim miejscu!
-Ale ja się wcale nie prosiłam o to, żeby go poznać i na prawdę z wielką chęcią zamieniłabym się! Nawet z tobą, siostrzyczko!- No właśnie. Czemu los nie chciał, żeby to moja siostra spotkała się z nim na tej cholernej imprezie! Wszystko było by lepiej. Nie poznałabym go, on nie poznał by mnie i wszyscy zadowoleni.
-Serio?! Zrobiłabyś to dla mnie! Sarah, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy! Zaczelibyśmy się spotykać! Wyjechali byśmy..-Dalej jej nie słuchałam. Bo po co? Nie zbyt interesuje mnie życie mojej siostry z tą gwiazdeczką. Czy ja go nazwałam gwiazdeczką? Chciałam powiedzieć.. a zresztą mam to w dupie. Aktualnie wszystko mam w dupie. Niech się dzieje co się chce.

Tydzień później

Jesteśmy już jakieś dwa tygodnie u babci. Jade codziennie dzwoniła do swojej przyjaciółki Broke i opowiadała jej co robiła danego dnia i czy gdzieś na ulicy spotkała Niall'a. No chyba, że ojciec darł się na nią, że sama będzie płaciła rachunek za telefon. W takiej sytuacji wychodziła na miasto szukać..no jego.
Ja w tym czasie spędzałam czas zamknięta w swoim pokoju, kontaktując się ze znajomymi przez facebook'a czy twittera. I spędziłam tak cały tydzień. Dosłownie. Aż dziwię się, że mama albo babcia nie wygnały mnie jeszcze na dwór. No, ale mi to pasuje i niech będzie tak do końca mojego pobytu tutaj. Usłyszałam pukanie do drzwi, a po chwili zza nich wyłoniła się głowa mojego taty. No i chyba wykrakałam.
-Pojechałabyś gdzieś ze mną?-zapytał.
-Gdzie?-oby nie na ryby, oby nie na ryby.
-Nad jezioro. Powędkowalibyśmy, tak jak za dawnych czasów.
-Tato, ale ja już jestem starsza i śmierdzące ryby mnie interesują.
-Jedziesz ze mną bez dyskusji, Przesiedziałaś cały tydzień w domu, musisz w końcu gdzieś wyjść.
-Dobra, niech ci będzie. Daj mi 10 minut.

Godzinę później

Smród, brud i ryby. To otaczało mnie już od 30 minut, a znając mojego tate będzie chciał tu siedzieć jeszcze kilka godzin. Dam radę, nie pierwszy raz jestem na rybach. Tylko, że jak byłam młodsza to o wiele bardziej mnie tą kreciło. No wiecie robaki jako przynęty i tak dalej. Małe dzieci lubią takie rzeczy. To je interesuje. Ja już nie jestem tym małym dzieciakiem, które nie widzi świata poza zabawą, jedzeniem i sraniem. Najwyraźniej mój tata nie przyjmuje tego do wiadomości.
-Córeczko co jesteś taka smutna?
-Nic, po prostu jest mi trochę nie dobrze, Chyba pójdę się przejść. Mogę?
-Tak tylko nie oddalaj się za daleko.-Ruszyłam ścieżką brzegiem jeziora. Myślałam o tym jak byłam mała, jakie życie było wtedy beztroskie. O nic nie trzeba było sie martwić, bo jeśli coś zrobiłeś to rodzice to naprawiali i po sprawie. A teraz? Moim jedynym zmartwieniem jest szkoła, którą i tak skończę z w mirae dobrymi ocenami. Jestem już dorosła. Przecież skończyłam osiemnaście lat, więc chyba mogę się tak nazwać. Poradzę sobie, a przecież jak coś to mam bliskich, którzy na pewno mi pomogą.
Usłyszałam dźwięk gitary zza chwastów które miały co najmniej metr. Po chwili do muzyki z gitary doszedł śpiew. Jakiś taki znajomy. Postanowiłam zobaczyć kto to jest i co robi z tym miejscu? Przecież mało osób o nim wie. Przeszłam przez krzaki, a po chwili przede mną pojawiło się piękne jeziorko, a na nim pływające lilie wodne. Ten widok był piękny. Nagle muzyka ucichła. Może to tylko moja wyobraźnia?
-Sarah? Co ty tu robisz?-Usłyszałam głos, którego miałam nadzieję już nigdy nie usłyszeć. Odwróciłam głowę w stronę Horan'a. Musiałam podnieść głowę do góry. Chłopak siedział na drzewie razem z gitarą, a jego nogi zwisały przynajmniej 3 metry nad ziemią.
-Jestem z tatą na rybach i postanowiłam się przejść. Jak ty tam wszedłeś?-podeszłam bliżej drzewa i przyjrzałam się ubraniu Niall'a. Oczywiście jak zawsze stylowy.
-Tajemnica.-uśmiechnął się w ten jego sposób. Ugh niech on mnie nie wkurza.-Mogę ci ją zdradzić, jeśli wejdziesz tu do mnie.
-W sumie czemu nie. -wzruszyłam ramionami. Spojrzał na mnie zdziwiony, ale po chwili odłożył gitarę na gruby pień wstał i zszedł. Nie stety nie widziałam w jaki sposób, bo zrobił to z drugiej strony drzewa. Po chwili znajdował się obok mnie. Szybki jest. Wyciągnął do mnie rękę.
-Chodź.-uśmiechnął się zachęcająco, a ja nie zwracając na niego uwagi ruszyłam w miejsce z którego wyszedł, czyli na tył drzewa. Usłyszałam jego krótki śmiech, przez co sama się uśmiechnęłam. Spojrzałam na konar i zauważyłam zwisającą drabinkę. Nie zastanawiając się długa złapałam za nią i weszłam na góre. Kilka sekund później razem z chłopakiem siedzieliśmy w ciszy na drzewie i oglądaliśmy tafle jeziora. W oddali zauważyłam samochód mojego taty i jego samego. Uśmiechnęłam się. Horan zrobił to samo.
-Piękne miejsce.-powiedziałam
-Zgadzam się, idealne na randki.-nie wiem czemu, ale zaczęłam się głośno śmiać.-Co?
-Tobie tylko jedno w głowie.-milczeliśmy kilka minut, Niall przypatrywał mi się, więc i ja się na niego spojrzałam.
-Czemu się na mnie patrzysz?-zapytałam
-Tak sobie. Masz ładny lewy profil.-uśmiechnęłam się. Lubię jak ktoś mnie komplementuje.
-Dzięki.-patrzyliśmy na siebie, jeszcze przez jakiś czas, ale w końcu ja odwróciłam od niego głowe i zaczęłam patrzeć na poczynania mojego taty. Kiedy już któryś raz nie mógł sobie poradzić z założeniem przynęty, zaczęłam się śmiać.
-Z czego się śmiejesz?-zapytał Niall. Wskazałam ręką na mojego tatę, a chłopak popatrzył w tamtą stronę.
-Z niego.
-Kto to jest?
-Mój tata.-powiedziałam dumna. Spojrzałam na Horan'a, który wybuchł głośnym śmiechem.
-To musi bć świetny facet.-spojrzał na mnie.
-Jest świetny. -patrzyliśmy sobie w oczy. On jest taki atrakcyjny, a ja na prawdę nie wiem jak sobie radziłam do tej pory z nie pocałowaniem go. Nagle powstało między nami takie dziwne napięcie.
-Masz takie piękne usta, oczy i wszystko.
-A ja na prawdę lubię jak mnie komplementujesz.
-A ja nie wierzę, że ci to powiedziałem.
-A ja, że to się dzieje.-byliśmy coraz bliżej siebie.
-A ja nie wierzę w to co teraz zrobię.-Niall nachylił się nade mną i pocałował mnie. O boże to się dzieje i to na drzewie. Chłopak złapał mnie za biodra z łatwością podniósł i posadził na swoich nogach. Moje ręcę błądziły po jego torsie, aż w końcu odnalazły rąbek koszulki. Ściągnęłam mu ją i wyrzuciłam za siebie, więc na pewno spadła na ziemie. Dotykałam jego klatki piersiowej. Poczułam ręcę Horan'a odpinające moje spodnie i kiedy lekko się podniosłam, żeby mógł je ze mnie ściągnąć usłyszałam hałas. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na dół. Zobaczyłam gitarę chłopaka złamaną na pół.
-Ups.-powiedziałam.
-To była moja ulubiona.-chłopak zmarszczył brwi i podniósł wzrok z gitary na mnie.
-Na pewno masz więcej takich.-uśmiechnęłam się, a Niall tylko przytaknął. Kiedy chciał mnie znowu pocałować usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Sięgnęłam po niego w miejsce,w którym go odłożyłam i kiedy zobaczyłam że dzwoni tata. Spojrzałam na niego z daleko i zauważyłam że pakuje sprzęt do samochodu. Odebrałam.
-Już wracam tato. -powiedziałam i rozłączyłam się. Zapięłam spodnie i schowałam telefon do ich kieszeni.- Muszę wracać.-dałam mu ostaniego buziaka w usta, wstałam i po drabince zeszłam na dół.
-Poczekaj Sarah! - odwróciłam się i zobaczyłam jak Niall sięga po swoją koszulkę, a później ją zakłada.- Daj mi chociaż swój numer telefonu, twittera cokolwiek. Nie puszczę cię tak. Ciągle jak się spotykamy to ja czuję, że jeszcze kiedyś cię zobaczę, a kilka dni póżniej tak się dzieję, więc proszę.-spojrzałam na niego, ale w końcu postanowiłam spęłnić jego prośbe. Podeszłam do niego i sięgnęłam do tylnej kieszeni jego spodni wyciągając jego telefon, Przy okazji pomacałam sobie jego zajebisty tyłek. Zapisałam mój numer w jego telefonie pod nazwą 'Bogini Seksu i Całowania' po czym oddałam mu go.
-Proszę, a teraz zgaduj jak mogłam się zapisać.- puściłam mu oczko i odwróciłam się od niego, ale zatrzymał mnie jeszcze raz krzycząc.-Co jeszcze?-spytałam już lekko zirytowana.
-Nie dałaś mi buziaka na pożegnanie.-Pokazał na swoje usta, a ja podeszłam i dałam mu buziaka w policzek. Odwróciłam się i poczułam jak klepie mnie w tyłek. Pisnęłam i usłyszałam jego śmiech. Wariat.

-Co tak długo?-zapytał mnie tata 10 minut później kiedy wsiadałam do samochodu.
-Trochę się zgubiłam, ale już jestem.-uśmiechnęłam się. Dostałam SMS-A więc wyciągnęłam telefon.

Od: Nieznany
Dzięki za poświęcony mi czas Bogini. xx
Od razu wiedziałam od kogo ten sms, więc uśmiechnęłam się przygrazając wargę i zabrałam się za odpisywanie.

Do: Niall
Nie ma za co. Nie licz na nic więcej. To było nasze ostatnie spotkanie, jestem tego pewna :)

Od:Niall
Nie był bym tego taki pewny, księżniczko. Jeszcze cię zaskoczę :) Do zobaczenie za niedługo xx.

------------------------------------------------------------------------
Jeśli przeczytałeś to SKOMENTUJ! :)